Restauracja na Placu Konstytucji obiecuje, że zjesz dobrze i świadomie.
RestauracjeBezglutenowy piernik autorstwa mojej mamy, więc najlepszy ;)
PrzepisyWarsaw Potato, czyli warszawski ziemniak na Nowym Świecie.
RestauracjeAdres:
Nazwa: Stella Artois Cidre
Producent: Stella Artois
Pojemność butelki: 568 ml
Zawartość alkoholu: 4,5%
Informacje o alergenach: brak
Kupiono w: BRITISH SHOP, ul. Emilii Plater 8, Warszawa
Cena: 17zł
Aby zapobiec błędnej wymowie tego trunku, producent podaje na stronie internetowej, iż prawidłowym jest wymawianie słowa Cidre jako (see-dra), co znowu po polsku należałoby wymówić jako (sidra). A zatem to na poczatek, bo kiedy już wiadomo o czym i jak mowa, przejdę do meritum.
A jest ono takie, że co najważniejsze – nie udało się ustalić czy jest ona bezglutenowa. Moje usilne starania i próby zdobycia rzetelnej na ten temat informacji spełzły na mailach z centrum pomocy konsumenta o treści nie innej niż na stronie internetowej, która głównie koncentruje się na zachwalaniu jakim to dobrym produktem jest ów Sidra.
A więc: produkowana jest z wody, jabłek z sadów, cukru, w tym syropu glukozowego, karmelu i koszenili, siarczyn (dla utrzymywania świeżości) oraz kwasu jabłkowego ( dla dodatkowej cierpkości smaku).
Polecono mi abym z tą listą udała się do lekarza pierwszego kontaktu lub dietetyka w celu skonsultowania czy jest to produkt odpowiedni dla mojego schorzenia.
Lepiej byłoby dla mnie gdybym udała się do wróżki, która być może w swej szklanej kuli dojrzałaby rzekome śladowe ilości glutenu, ale o tym już konsultantka nie wspomniała. Rzeczywiście powodów do podejrzeń o zawartość glutenu w tym cydrze może być kilka, a najpoważniejszy z nich to fakt, że Stella Artois produkuje przecież także zwyczajne piwa jak na przykład pszeniczne i inne, zawierające słody jęczmienne.
Oczywiście ponowiłam swoje zapytanie, argumentując swoje obawy jak powyżej. Z pięciu dni, które producent ma na odpowiedź, mija właśnie szósty bez żadnej informacji.
W związku z powyższym odpowiedzialność za spróbowanie tego trunku pozostawiam już wam, niemniej jednak dla dobra ogółu napój spróbowałam ( w bezpiecznej ilości, bez późniejszych problemów zdrowotnych) i oceniłam.
Przynać muszę, że byłaby szkoda gdyby okazało się, że Stella Artois Cidre zawiera jednak ten nieszczęsny gluten, bowiem w smaku bije na głowę polskie cydry.
Po otwarciu nie uderza w nozdrza kwasior, a przyjemny owocowy zapach. Oczywiście koneserzy piwa, mogą burzyć się i sprzeciwiać mianowaniu tego trunku w kategoriach piwa, czy w ogóle w jakichkolwiek kategoriach, jednak zaprzeczyć się nie da, że zwyczajnie jest dobry. Owszem, jest owocowy, prawie jak smaczny soczek jabłkowy z lekką goryczką i posmakiem alkoholu. Pije się więc go przyjemnie, jeżeli nie baczy się na te niedoinformowanie o zawartości glutenu, ale to póki co zostawmy.
Schłodzona, dostarcza miłego uczucia orzeźwienia w ciepłe dni, ale myślę, że gdy rozwiążą się kwestie glutenowe chętnie popijałabym ją jesienią i zimą.
Szczególnie polecam ją wszystkim tym, którym do gustu nie przypadł rodzimy Lajk, a którzy jednak kurczowo trzymają się go jako bezglutenowej alternatywy.
O tym jak rozwinie się ta sytuacja i czy w końcu dostanę informację od producenta będę informować was na bieżąco.
Póki co mogę stwierdzić, że pół szklanki cydru nie wywołało żadnych chorobowych symptomów. Mimo tego jednak próbowanie pozostawiam pod rozwagę.